Obyczaje ich pospolicie łagodne, po pijanemu się tylko czasem pobiją. Żyją skromnie, a zepsucie w kobietach, tu takie same symptomata okazuje, jakie postrzegał jeden nowy podróżny w Szwecyi — jest ono raczéj skutkiem obojętności, niż jakichkolwiek innych przyczyn z temperamentu lub głębokiego zwichnienia zasad pochodzących.
Przywiązanie macierzyńskie, małżeńskie, najlepiéj się wydaje w nieszczęściu. Posłuchaj, gdy kogo biorą w rekruty! Co za płacz, jaka rozpacz! jakie jęki! Najdziwniéj, że w tych uroczystych chwilach żałoby, kobiety zamiast mówić i płakać, ciągle płaczliwie śpiewają jakby mimowoli. Idąc za wozem biednego wygnańca, ocierają łzy, i jednostajnie, smutnym śpiewem prowadzą go aż do miasteczka. Wejrzawszy głębiéj w przyczyny łez i żalu, ujrzysz w nim zapewne powody materyalne; lecz czegóż więcéj żądać można od tak nieoświeconego, od tak biednego ludu? Oni, żeniąc się na nic nie patrzą, tylko żeby przyszła ich była dobrą gospodynią i z zamożnéj chaty; a czy flasza wódki związana będzie czerwoną wstążeczką, czy nie — to niewiele ich obchodzi. Ceremonie weselne tyle już razy opisane, są tu, z małemi odmianami, podobne innym prowincyj ruskich — swaty, zapoiny, postrzyżyny i t. d. Kobiety zamężne gdzieniegdzie noszą na codzień chustki białe tak samo jak dziewki, różnią ich tylko wiszące u dziewcząt z pod chustki, długie czarne warkocze. W niedzielę do cerkwi kładną uroczyste namiotki. Ubiór w większéj części Polesia składa się z białosiwéj sukmany z kieszeniami, butów lub łapci, koszuli zapiętéj guzikiem błyszczącym, pasa, fartucha i kawałka sukna kolorowego w pasy tkanego, wiszącego z przodu i zowiącego się nawiska.
Lecz tak mało mają względu na wytworność ubioru, że gdy im białego sukna nie wystarcza, kobiety i mężczyzni dokładają sztuki brunatne do odzienia, nie patrząc, gdzie przypadną, i często najśmieszniéj wyglądają, w świcie do pół czarnéj, pół siwéj. Na szyi kobiet wisi medalik lub krzyż mosiężny i kilka sznurów paciórek. Daléj na Wołyniu, Ukrainie, noszą kobiety plisowane korale i medale złote, ale tam téż lud ma się daleko lepiéj.
Rzadko na Polesiu widziałem golone głowy, często zato długie brody. Czapka ich bywa z sukna, nakształt dawnéj tak zwanéj konfederatki, obszyta kolorowemi sznurkami, czasem barankowa na zimę. Mało kapeluszów słomianych. Nieodzowną część stroju poleszuka składa pas skórzany nabity guzami mosiężnemi. Od niego wisi kalitka, a w niéj zawsze znajdziesz hubkę, krzesiwo, krzemień i kilka groszy (jeśli są) starannie w węzełku zwiniętych. Tuż na rzemyku, w pochewce skórzanéj wisi spory nóż i zaraz blizko kawał żelaznego drutu do przetykania fajki. Bez tych esencyonalnych
Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski - Nowele, Obrazki i Fantazye.djvu/162
Ta strona została uwierzytelniona.