gając, aby ich z ambon zalecano, stawić się byli obowiązani wprzódy do gospody brackiéj i papiery swoje okazać. W mieście nie wolno było dzieci babom nosić, dziadom ran odkrywać dla wzbudzenia litości. Co cztery niedziele były schadzki, których narady pisarz zapisywał. Ubodzy szpitalni mieli przepisany czas dozwolony siadywania na ulicach dla jałmużny, a mianowicie przez Wielki Post i święta Wielkanocne do Przewodów, i tydzień przed Wszystkiemi Świętemi. Starszyznę obierano ze dzwonników kościołów. Niektórzy dziadowie kościelni mieli budki u wrót kościołów, w których przebywali prosząc jałmużny. Wogólności żebractwo miejskie różniło się wielce od tułaczy po wsiach; tu mniéj daleko mając swobody i zręczności do rozwinienia swojego przemysłu.
Omelno d. 10 paździer. 1839 r.