Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski - Nowele, Obrazki i Fantazye.djvu/371

Ta strona została uwierzytelniona.

stąpiła plamą, płakałem za ziemią, a duch to był z niebios czysty i we łzie mojéj choć niewinnéj, znalazł się zaród grzechu, który ją pokalał.

∗             ∗

— Patrz — rzekł duch — oto ci pokażę kilka żywotów ludzkich z miliona... one cię może z życiem pogodzą. Wszystko to mija jako sen, znika jak cień od chmury, jak marzenie widma... jak mgła poranku; ale wśród tych snów ciężkich i czarnych, są jasne i piękne. Nie płacz, że ludzkie oczy ich nie widzą i pamięć nie obejmuje, wszak ci woń ich ziemi niosą do niebios aniołowie do tronu Ojca, i każde go dochodzi westchnienie, każdemu zwycięstwu nad światem poklaskują chóry serafinów, i zastępy anielskie.
Jeżeli co pocieszyć i uspokoić powinno, to widok cichego żywota, który cały płynie cnotą i poświęceniem. Czém obok niego hałaśliwe życie innych ludzi, całe w kłamstwach i samolubnym pokazie, które się rozchodzi, pamięta, zadziwia, ale gdy je aniołowie uniosą do góry... lekkie będzie i nic nieznaczące. Inne są sądy boże a inne wyroki wasze, to co wam potężném się zdaje, tam grzechem jest może, co tu niewidoczne, tam wielkie i święte, a im ciszéj się cierpi, im więcéj boleść ukrywa, im więcéj taż z ofiarą, tém świetniejsze w niebiosach czekają palmy i wieńce.

∗             ∗

Mówił, a szmer głosu jego lał mi w piersi spokój jakiś niewysłowiony; inaczéj spoglądałem teraz na ziemię, z za łez, które starł dłonią białą, wzrok mój oschły, głębiéj coraz sięgał w ziemię, widział jaśniéj i przenikał nietylko pod zakryte miejsca, ale w najzamkniętsze piersi tajniki.
I spostrzegłem między mogiłami wśród kości spalonych na stosie namiętności i poczerniałych od złego... białe niewinnych całuny i szczątki przemienione w drogie kamienie, nad któremi stali gieologowie, tłómacząc ich pochodzenie ogniem i wodą, gdy one wszystkie były dziełem dusz wybranych, co pył ziemi w klejnot przeistoczyły, co ziemski proch brudny, w dziwnych barw i piękności przemieniły kształty.
Widziałem tam tajemnice nieodgadnione dla oka, co się nie załzawiło i nie podniosło z aniołem do niebios, i nie oświeciło cierpieniem wielkiém, a gdym zapatrzony dumał, rzekł anioł do mnie: