Ta strona została uwierzytelniona.
Władysław odskoczył blady.
— Kto? pani Zrobkowa?
— A jakże, z kuzynkiem, z tym samym, z którym romans dawny pono nieboszczyka Zrobka do grobu wtrącił. Wyjechali zaraz za granicę.
Radca spojrzał znowu na zegar i rękę wyciągnął do Władysława.
— Dobranoc ci, kochany panie Władysławie, dobranoc. Muszę zadzwonić, ażeby na schodach poświecili, bo lampa zgaszona, blizko pół do dwunastéj.
— Dobranoc.
Na tém się skończyła owa historya cmentarna!
1874.