Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski - Nowele, Obrazki i Fantazye.djvu/639

Ta strona została uwierzytelniona.

Nie odebrano mi miejsca — i być może, iż postępowanie moje z prezydentówną zjednało mi u zwierzchności szacunek..
Lat trzy ciężkiéj pracy ubiegło, nim się mogłem ożenić. Położenie wcale było nie świetne, żona bez posagu, ale miałem z niéj towarzyszkę tak dobrą, przywiązaną, pracowitą i rozumną, że gdym ją po kilku leciech utracił, nie chciałem już po raz drugi stawić na loteryą małżeńską.
Żonie winienem, żem w ciężkim zawodzie urzędnika mógł wytrwać, nie schodząc z prostéj drogi — nie zrozpaczywszy o sobie, nie trwożąc się trudnościami, jakie spotykałem na téj drodze — żonie winienem, żem się nie splamił przedajnością.
Męstwem i pogodnym umysłem pokonywałem nieustanne trudności, takie miałem do zwalczenia.

· · · · · · · · · · · · · · · · · · · · ·

Radca zapatrzył się w ogień kończąc swe opowiadanie, weschnął — i już więcéj z niego dobyć nie mogliśmy.

1884.