woli nadawał swoim uczynkom. Śmieszność zaś nawet cnotę na tym padole zabija.
Rejent ożenił się był, jak mi późniéj opowiadano, po roku 1831. Tę, która miała być jego żoną, poznał przypadkiem w domu, w którym jéj czasowo dano przytułek. Była to osoba nadzwyczajnéj piękności, świetnego wychowania, ale sentymentalizmu chorobliwego i egzaltacyi nadzwyczajnéj. Mieszkając u majętnych krewnych, czasu pewnego poznała pięknego sąsiada, który się w niéj zakochał i w którym téż ona się rozmiłowała. Nastąpiły zaręczyny, ale nie było czasu na wesele: narzeczony, rozchorowawszy się nagle, umarł po kilku dniach męczarni.
Rozpacz narzeczonéj dochodziła do szaleństwa; musiano ją gwałtem oderwać od zwłok, a że bogatsi krewni, u których się wychowywała, już nie chcieli być jéj dobrodziejami, wzięli ją biedniejsi.
Od nich dowiedział się Wątróbka o historyi panny Waleryi, ulitował się nad biedactwem i postanowił ożenić się z nią. W chwili uniesienia, nie obrachowując następstw, nie zastanawiając się nad przyszłością, Wątróbka oświadczył, że gotów jest, chociaż nie kochany i nie kochający, iść z sierotą do ołtarza.
Nie widział jéj nigdy w życiu, gdy to postanowienie uczynił. Nikt naówczas nie śmiał go odwodzić od poświęcenia, które istotnie piękném było i szlachetném.
Krewni pochwycili go za słowo, sierota zezwoliła na ślub z człowiekiem zupełnie obcym.
Przy bardzo szczupłéj fortunce Wątróbki, ożenienie to musiało pociągnąć za sobą najopłakańsze następstwa. Nieszczęśliwa Walerya była i wychowaniem i losem swym do najwyższego stopnia rozdrażnioną, niecierpliwą, w pożyciu nieznośną. Czuła swą wyższość jakąś nad biednym człowiekiem, który się dla niéj poświęcił, i obchodziła się z nim w sposób nieznośny. Wymagająca, wiecznie skarżąca się, dumna, zatruła życie rejentowi i w dodatku, bez względu na jego położenie, wydatkami bez rachuby, zrujnowała go.
Wątróbka z cierpliwością anielską znosił swe męczeństwo. Szczęściem, trwało ono niedługo, gdyż biedna kobieta, wydając na świat syna, który żył tylko godzin kilka, sama po nim wkrótce umarła.
Można było powiedziéć, że się niebo nad poczciwym ale nieopatrznym człowiekiem zlitowało.
Nigdy najmniejsza skarga nie wyrwała się z ust jego. Pamięć okrutnéj żony szanował i wystawił jéj wspaniały nagrobek.
To ożenienie było może najheroiczniejszym ze wszystkich czy-
Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski - Nowele, Obrazki i Fantazye.djvu/675
Ta strona została uwierzytelniona.