Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski - Starosta Warszawski.djvu/109

Ta strona została uwierzytelniona.

Funkcyą staréj Terleckiéj były modlitwy skuteczne; ona za wszystkich i na różne intencye modlić się, pościć, odprawiać nowenny umiała najlepiéj, ona jedna applikować trafnie nabożeństwo mogła do potrzeby; wiedziała kiedy należało się udać do Św. Antoniego, a kiedy do Św. Mikołaja, w jakim wypadku ten a ten patron był najlepszy, i jaki rodzaj ofiary mógł go zjednać... Udawano się do niéj na pewne...
Stara Terlecka przybierała wówczas poważną postać, zamyślała się i upewniała, że znajdzie drogi... Sekreta nowenn, postów, leżenia kryżem, praktyk dziwnych były jéj tylko wiadome. Niekiedy unosiła się aż do pewnego rodzaju prorokowania ekstazy. Naówczas mówiła zupełnie bez sensu, ale z takim zapałem, że nie można było jéj nie admirować. Oboje państwo bardzo pobożni, szanowali starą Terlecką. Sam jéj pozór w sali pałacu dla obcych osobliwém być musiał wrażeniem. Staruszka wychodziła wykrygowana, z głową podniesioną, sztywna, nie uraniając ani na chwilę powagi — a im więcéj było obcych, tém się stawała dziwaczniejszą... Ogromny biały czepiec ze wstęgami, worek na ręku wypchany, różaniec u pasa nieodstępny, wielka głowa na małéj skrzywionéj figurce... czyniły ją doskonale śmieszną — nikt się tu jednak nie ważył inaczéj do niéj zbliżyć, niż z największém poszanowaniem. W kościele stara Terlecka, w zakrystyi, na nabożeństwie formalny réj wodziła...