Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski - Starosta Warszawski.djvu/158

Ta strona została uwierzytelniona.


VII.



Trudno jest opisać dzieje tego starania się o pannę — odbytego pod dyktowaniem... Pomimo iż rzeczy pomiędzy ojcami były ułożone i ukartowane, nie taił wojewoda, iż wiele a raczéj wszystko od Jéjmości zależało...
Bywały dni, gdy wojewodzina obrażona jakiémś uchybieniem imaginacyjném, wszystko zerwać chciała. Naówczas ksiądz Russyan, pani Cetnerowa, Mniszchowa, a wieczorem obie Terleckie, ledwie ją uspokoić i udobruchać mogły.
Panu staroście jednego dnia kazano śmiać się, swawolić, skakać, drugiego być smutnym. Przestrzegano go, aby na żadną pannę nie patrzał, do żadnéj innéj nie mówił, od młodych mężatek stronił, gdyż go miano za bałamuta... Starosta śmiał