Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski - Starosta Warszawski.djvu/338

Ta strona została uwierzytelniona.

chawe, i coraz nowy charakter obliczu nadające, naprzemian surowy, obojętny — szyderski i żartobliwy...
Zobaczywszy Brühla, którego się raczéj domyślił niż poznał, Radziwiłł kołpak uniósł do góry...
— Mnie wielce miłościwemu panu a bratu, submituje się wojewoda wileński...
Podał rękę, którą Brühl ścisnął, kłaniając się i dziękując za uczyniony honor, poczém książę przedstawił Wołodkowicza, Rejtana, i cały dwór z nim przybyły — a cześnik zaprosił do sali, gdzie już kobiety niezmiernie zaciekawione przybycia wojewody oczekiwały. Cześnikowa nawet roboty schowała... Mężczyźni dotąd osobno naradzający się, przeszli do kobiet, aby się księciu przedstawić.
Radziwiłł raźnie i śmiało wszedł na pokoje... kobietom się skłonił, ichmościom przybyłym także, podano krzesło, usiadł. Rozpocząć rozmowę zdawało się rzeczą przy paniach nader trudną, boć o polityce przy pierwszém słowie mówić nie wypadało...
Cześnikowa, acz z nieśmiałością, spytała wojewody, czy po raz pierwszy był w stolicy?
— A! nie — odrzekł Radziwiłł — jużem ją miał szczęście oglądać przed laty, ale ja mój Nieśwież wolę... Obrócił się do Brühla. — A pan cześnik pewnie Drezno?
Brühl potrząsł głową.