Ta strona została uwierzytelniona.
VI.
Stary hetman Branicki, który się nie łatwo ruszał z Białegostoku, gdzie królewskim niemal żył dworem, a rezydencyę tę, jak wiadomo, powszechnie dla jéj wspaniałości Wersalem polskim zwano, — nie byłby zapewne i na ten sejm ściągnął, gdyby się on burzliwszym nie zapowiadał od innych...
Siedmdziesiąt-trzech-letni starzec, choć wyglądał jeszcze świeżo, pańsko, a usiłował być młodszym daleko od swéj metryki, niechętnie zjeżdżał do stolicy. Tu, bądź co bądź, majestat królewski i prymasowski zaćmiewał nieco powagę wysoką hetmana, którą Branicki cenił... i umiał ją nosić dostojnie.
Gdy konieczność go zmuszała przenieść się na czas krótki do stolicy, dokonywało się to z takim przepychem i okazałością, aby i w Warszawie ja-