Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski - Starosta Warszawski.djvu/403

Ta strona została uwierzytelniona.

Hetman szedł w tém za wolą i życzeniem Augusta, który na samą wieść, iż do wojny domowéj i chwycenia za oręż przyjść mogło, truchlał — gotów będąc ze swéj strony na wszelkie ustępstwa dla zachowania pokoju.
Lecz król, JMość liczył — bez Brühla; inne były zamiary, plany i uczucia wszechwładnego ministra. On byłby niemal z radością powitał rozlew krwi, byle go on uwolnił od Familii, chcącéj przewodzić, rozkazywać i rządzić po swéj woli. Nie śmiał się on wbrew przeciwić królowi, milczał i uspakajał go, lecz widać było, iż wcale ustąpić ze swego planu nic nie myślał, zmieniając co najwięcéj środki wykonania.
Hetman Branicki chcąc odegrać w ostatniéj chwili tę rolę pacyfikatora, listami uprzejmemi zaprosił do siebie liczbę niewielką osób, najgłówniejsze zajmujących stanowiska... Pomiędzy niemi najpierwsze miejsce naturalnie zajmował minister Brühl, i obaj książęta kanclerz i wojewoda ruski.
Były to żywioły tak sobie przeciwne, iż przy pierwszém zetknięciu się z sobą mogły wybuchnąć, gdyby hetman nie wiedział i nie rachował na to, iż przy obcych, wstrzymywać się i zachować decorum będą zmuszone, nie tykając kwestyj draźliwych... Wezwał więc zarazem na obiad posłów zagranicznych mocarstw i kilku w Warszawie bawiących cudzoziemców.