Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski - Starosta Warszawski.djvu/550

Ta strona została uwierzytelniona.

rycerską zamaszystą energię do korda, ale politykiem nie był wcale, a na przekór mu szli uparci Massalscy, hetman był stary i niepewien co miał poczynać, prymas się chwiał, teść zaś wojewoda kijowski mimo wielkich sił, ani głowy, ani stanowczego planu do ich użycia nie okazywał... Nie działano ani zgodnie, ani w kierunku jednym, a to co się na pozór skupiało, w istocie potajemnie szło do celów zupełnie różnych... Branicki był pretendentem do korony, był nim Potocki, był i kurfirst forytowany jakiś czas przez prymasa...
Gdy Familia umiała się zrzec osobistych ambicyi na jednego z najmłodszych swoich członków, święcąc kanclerza, ks. Adama i Ogińskiego dla niego — w przeciwnym obozie niedowierzano sobie. Potocki nie radby był dopomódz Branickiemu, ani hetman wojewodzie...
Stronnictwa rodrażnione coraz bardziéj z każdą chwilą, w końcu nie widząc innego ratunku, rachowały tylko na siłę i rozprawę orężną, i nigdy bliżéj nie była Rzeczpospolita wojny domowéj, niż czasu tego bezkrólewia... Skupiano wojska nadworne, powoływano obce... Zgoda wzajemnemi ustępstwy okupiona była niemożliwa, bo nikt ustępować nie chciał... Jeden z najmilszych wodzów partyi tak zwanéj republikańskiéj, książę Radziwiłł wojewoda wileński, ze swojéj strony wierzył tylko w szablę i siłę. Nadzwyczajnych potrzeba było środków, błagań i nalegań, aby go powstrzymać od kroków