Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski - Starosta Warszawski.djvu/665

Ta strona została uwierzytelniona.

nie. Pragnę przybranemu krajowi memu, z którym tyle węzłów mnie łączy, służyć, i Waszéj Królewskiéj Mości razem...
— A do tego, kochany hrabio, będziecie mieli pole szerokie, przy znakomitych zdolnościach waszych, począł król... Natychmiast przywracam wam generalstwo artylleryi, która wam wiele zawdzięcza i obejść się bez was nie może, starostwo warszawskie, do którego macie pierwsze prawo, naostatek indygenat utwierdzi rodzinę hrabiów w obywatelstwie polskiém...
Brül chciał dziękować.
— Proszę was, przyjmijcie to nie dziękując wcale, jako należną wam restytucyę — rzekł Poniatowski. — Jednego się domagam, o jedno proszę, bądźcie mi przyjacielem. Gusta nasze są zgodne: WPan lubisz sztukę, ja także; zabawiasz się literaturą, która mi jest najmilszém zajęciem; należymy pojęciami, obyczajem, nawet wspomnieniami młodości do jednego świata...
Brühl był oczarowany.
— Możesz W. Król. rachować na to, — rzekł — iż wierniejszego sługi nie znajdziesz. Ambicyi nie mam, więc nikomu drogi nie zaprę, a pracować będę chętnie, bom do tego nawykł.
Rozmowa, do któréj zdaje się, iż król Poniatowski był zawczasu przygotowany, tak jak to czynił zwykle, gdy cudzoziemców lub ludzi powołania jakiego wyłącznego miał spotkać, natychmiast prze-