W Krystynopolu tymczasem dorastał przyszły dziedzic i następca wojewody, ulubiony jedynak Feliś, na którym największe w przyszłości pokładano nadzieje. Właśnie po wojnie domowéj, kraj się nieco uspokajał, gdy hrabia Brühl jednego dnia odebrał z Krystynopola umyślnego z własnoręczną kartką wojewody, ręką drżącą nakreśloną i zawierającą tylko te wyrazy: „Proszę kochanego generała, za odebraniem tego pisma, natychmiast przybyć do Krystynopola. Jest tego gwałtowna potrzeba“.
Brühl z saméj kartki domyślił się, że coś nadzwyczaj ważnego zajść musiało — chcąc się o tém więcéj dowiedzieć, przez Godziembę kazał do siebie wezwać posłańca.
Był to jeden z kozaków wojewody, który na zapytanie, coby się działo w Krystynopolu — odpowiedział, iż o niczém nie wie, że wszyscy są dzięki Bogu zdrowi, i że ma rozkaz, konia tylko popasłszy natychmiast wracać dzień i noc z odpowiedzią.
Brühl posłuszny zawsze rozkazom wojewody, — polecił wszystko gotować do podróży — lecz nie mogąc wyjechać dnia tego, odłożył ją do następnego rana. Odpowiedź kozaka znacznie go uspokoiła. Wojewodę znał jako człowieka gwałtownego, którego czasem i małéj wagi okoliczność wzburzyć mogła...
Wieczór był dosyć późny, gdy pani Sołłohubowa, która wczoraj była u Brühlów, i któréj wcale
Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski - Starosta Warszawski.djvu/675
Ta strona została uwierzytelniona.