Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski - Szalona.pdf/173

Ta strona została uwierzytelniona.

Szyderstwami zasypała go piękna Zonia, bijąc w to szczególniej, co Komnackiego najmocniej drażnić mogło. Mimo tej rozprawy na ostre rozstali się potem przyjacielsko, bo Zonia choć się kłóciła z nim, miała dlań szacunek.