Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski - Złote jabłko 01.djvu/070

Ta strona została uwierzytelniona.

zresztą nie domyślał jak była wielką, głęboką i potężną.
Kochankowie nie mówili o niej nawet, bo się im zdawało, że czczemby było słowem wymieniać uczucie, które tak silnie tłumaczyło się najlżejszym ruchem, najprzelotniejszem wejrzeniem.