zostawia w półcieniu stosunki handlowe. A jednak Prus, jako przyrodnik i socyolog, wie o tém doskonale, że sklep każdy jest tylko formą, przez którą przepływa materya, jest organizmem handlowym, który przyjmuje wartości ekonomiczne i oddaje takowe konsumentom, w tym celu, aby wzbogacić się przyrostem zysków pieniężnych. Prus pomija ten ruch handlowy, który tak świetnie opisał Zola w swéj powieści „Au bonheur des dames;“ nie zajmują go różne formy stosunków, obrotów, dostaw, tranzakcyj, które składają się na całość odrębnego „interesu.“ Prawda, że powieściopisarz nie może dzieła sztuki zamieniać na księgę kupiecką lub buchhalteryjną, ani téż przeładowywać mnóztwem fachowych szczególików. Ale w powieści można przedstawić wewnętrzną logikę handlu, wydobyć na wierzch robotę kupiecką na tle stosunków ekonomicznych i obyczajowych. Zola z zamiłowaniem śledzi olbrzymi ruch martwych przedmiotów, wytworzony przez potęgę inteligencyi i kapitałów. Prus zamiast tego zagląda pilnie w głębie duszy kupców, jako ludzi.
Nie robię mu z tego zarzutu, témbardziéj, że na tle warszawskich stosunków, nie widnieje tak wybitnie żywotna siła handlu, która np. w Paryżu ukazuje się przez wszystkie pory miejskiego życia.
Jest to cechą organizacyi twórczéj autora „Placówki,“ że przedewszystkiém widzi indywidualizmy ludzkie, jednostki odrębne, których nie roztapia w jakimś ogólnym fatalizmie praw przyrody czy rozwoju społecznego, chociaż łączy ich czyny z głębszą prawidłowością życia. Niéma może u niego duszy sklepu, ale jest dusza człowieka, rządzącego sklepem. Stary subjekt Ignacy Rzecki — to jest postać ukochana, wypieszczona przez autora, prawdziwa i sympatyczna w każdym calu. W czterech ścianach sklepu i swego pokoiku człowiek ten zasklepił się, jak ślimak, zestarzał się w samotności i starokawalerstwie. Praca zmu-
Strona:PL Józef Kotarbiński - Powieść mieszczańska.djvu/05
Ta strona została uwierzytelniona.