Strona:PL Józef Kotarbiński - Powieść mieszczańska.djvu/19

Ta strona została uwierzytelniona.

szczęście — inne są tu ponętne kokietki, istoty pospolite, pomimo zewnętrznego wdzięku, lub poziomo złośliwe. Przez usta swych ludzi rozumnych Prus dużo cierpkich refleksyj głosi o kobiecie, chcąc widocznie oddziałać przeciw romantycznym ułudom. Pod tym względem jest on trochę jednostronny, a jak twierdzą niektóre panie, chytry, zdradliwy, albowiem na to tylko zbliżył się do „lubych aniołów,“ aby pochwytać różne tajemne ich właściwości, a potém szpetnie oszkalować przed światem. Gorycz ta owocem doświadczenia, które nie przynosi wesołych wyników odnośnie do natury człowieczego gatunku, a zwłaszcza jego żeńskiéj odmiany.
W losach bohatera powieści Prus przedstawił to wielkie bankructwo złudzeń idealnych, które Krasiński symbolizuje tak pięknie w „Niebozkiéj komedyi,“ gdy w oczach hr. Henryka z widma jego dziewicy opadają blaski, róże i tęcze, aby ukazać kościotrupową zmorę. Jeżeli jednak Prus chciał wykazać, że zgubą mężczyzny bywa złowrogo kuszący urok kobiety, to fakta jego powieści nie popierają takiego założenia. Wokulski zmarnował się, ponieważ jak gwiazdki z nieba zapragnął kobiety, będącéj produktem odmiennéj sfery, która skrzywiła i wydelikaciła jéj przyrodzone instynkta. Gdyby trafił na kobietę swego świata, nawet tak średnich zalet, jak była panna Izabella, mógłby być względnie szczęśliwym, boby łatwiéj znalazł punkta moralnéj z nią styczności. Panna Izabella także zbankrutowała na jego konkurach, bo przekonawszy się zapóźno, że były kupczyk godzien był prawdziwego uczucia, wstąpiła... do klasztoru. Jest ona przedstawicielką czczości i wpływu swojéj sfery, którą Prus w powieści namalował barwami społecznéj niemocy. Trzymają się wprawdzie jaśnie wielmożni majątkiem, galwanizują się resztkami rodowéj dumy, ale