Dawne adresy na nic. Dam wam nowy, ale uprzedzam, są to ludzie bardzo, bardzo tchórzliwi. Jak ten osioł, tyle ujedziesz, co ubijesz, co gwałtem wydusisz. Uprzedzicie mnie o dniu przyjazdu. Gdybym się nie zgłosił na randkę, będzie to oznaczało, że źle jest i zemną. Uprzedzę w każdym razie innego z naszych, by mnie w tym wypadku zastąpił. Noclegu tam u nas nie szukajcie. Klimat tam obecnie nie zupełnie zdrowy!
Zmarszczyłem się, gdym się dowiedział, że będę miał do czynienia z tchórzami. Mój towarzysz spostrzegł to.
— No! — dodał — nie podoba się wam taki interes!? Wierzę, ale co ja na to poradzę?
Więc po otrzymaniu „Robotnika“ opakowałem się nim jak osioł i wyprostowany, jakbym kij połknął, jazda do N. N.
Przyjeżdżam, oglądam dworzec — rzeczywiście dosyć brzydko wygląda. Ciemnych, podejrzanych figur na dworcu i przed nim dosyć dużo. Oglądają przyjezdnych najbezczelniej. Mnie nikt nie zaczepia, nikt za mną się nie poruszył. Walę na wskazany adres. Dzwonię. Otworzył mi drzwi młody, porządnie ubrany człowiek z semickimi rysami, który patrzy na mnie pytającemi oczami.
— Przepraszam pana — mówię — pan Z. polecił mi zajść do pana i poczekać na niego tutaj.
— Proszę, proszę — odzywa się mój amfitryon — niech pan wejdzie.
Ogląda mnie przytem podejrzliwie, a gdym
Strona:PL Józef Piłsudski-Walka rewolucyjna w zaborze rosyjskim część I.djvu/171
Ta strona została uwierzytelniona.