Strona:PL Józef Piłsudski-Walka rewolucyjna w zaborze rosyjskim część I.djvu/188

Ta strona została uwierzytelniona.

z miast do miasteczek i na wieś — odbywa „Robotnik“ już wolniej, bez pośpiechu.
Peryodyczna bibuła pochodzenia zagranicznego nie może korzystać z tak wyrównanej, zawczasu przygotowanej drogi. Nie może, bo terminu jej nadejścia niepodobna wobec stosunków granicznych określić ze ścisłością. Rozpowszechnienie więc czy to numeru „Przedświtu“, czy „Światła“, czy jakiego innego pisma, nie idzie tak szybko i tak regularnie, jak opisane wyżej doręczanie odbiorcom „Robotnika“. Trwa ono tygodniami całymi i najczęściej brak w niem planu, specyalnie na ten wypadek wyrobionego. Dzisiaj któryś z numerów, naprzykład „Przedświtu“ jest w Warszawie, a w jakimś Radomiu lub Kownie może się ukazać dopiero za tydzień, w zależności od tego, czy w tym czasie były jakie „okazye“ partyjne, czy towarzysze zajmujący się rozwożeniem lub łączeniem pojedynczych organizacyj lokalnych w jedno, mieli właśnie tam interesy do załatwienia. W każdym jednak razie bibuła peryodyczna, mająca z góry określoną liczbę odbiorców, nie sprawia tak wielkiego kłopotu, jak bibuła książkowa i broszurowa.
Przy pracy z tą ostatnią znika z natury rzeczy wszelka regularność i określoność. Bo proszę: dzisiaj w tym stosunku może być potrzebna taka broszura, jutro inna, stamtąd żądają dużo rzeczy do czytania, — skądinąd mniej. Książka i broszura nie jest pismem i przy większem rozpowszechnieniu wymaga istnienia księgozbioru, z którego przy potrze-