już dotarła i tam, wyprzedzając organizatora lub agitatora partyjnego.
Jeden z towarzyszów, który przez dłuższy czas pracował po różnych prowincyonalnych dziurach, opowiadał mi o zabawnych odkryciach, jakie niekiedy robił przy stykaniu się z nowymi stosunkami.
— Wiesz — mówił mi — mam trochę patryotyzmu lokalnego. Czuję specyalne przywiązanie do miasta, gdziem się urodził i spędził swe dzieciństwo. Otóż, gdym się stał socyalistą i zaczął pracować w organizacyi P. P. S-owej, irytowało mię niezmiernie, że w mojem rodzinnem mieście jest tak cicho, jak makiem posiał. Za każdym razem, gdym otrzymywał „Robotnika“, przeglądałem go od początku do końca, chcąc w nim wynaleźć choćby najlżejszą wzmiankę o mieście, które mnie tak żywo obchodziło — zawsze byłem rozczarowany. Moje N. N. spało widocznie w najlepsze.
— Wyobraź więc sobie — mówił dalej — moją radość, gdy przez robotników warszawskich otrzymałem adres jakiegoś rzemieślnika w mojem rodzinnem mieście. Rzemieślnik ten był krewnym jednego z naszych warszawskich towarzyszów, który zapewniał, że jego kuzyn z chęciąby utrzymywał stosunki z partyą i pomógłby, być może, do zawiązania tam lokalnej organizacyi partyjnej.
Rozpytywałem najstaranniej, czy posyłano kiedy bibułę, lecz na to nie otrzymałem żadnej odpowiedzi. Wobec tego wziąłem z sobą komplet wydawnictw nowych i dawniejszych
Strona:PL Józef Piłsudski-Walka rewolucyjna w zaborze rosyjskim część I.djvu/246
Ta strona została uwierzytelniona.