„Ludzie złej woli takiego to dnia rozrzucili odezwy takiej a takiej treści. Rozrzucono 16 odezw, które przy niniejszym raporcie załączam“.
Według raportu więc wyłapano wszystkie odezwy, rozrzucone tego dnia.
Przy odszukiwaniu odezw, jako corpus delicti, dzieją się najrozmaitsze rzeczy, zdumiewające swą głupotą, a ściągające uwagę otoczenia i zatem robiące reklamę samej odezwie.
W którymś numerze „Robotnika“ opisany jest naprzykład, następujący fakt:
W Ostrowcu, osadzie fabrycznej w Radomskiem, policya gwałtownie poszukiwała odezw, o których słyszała, że były rozrzucone w tem miasteczku. Nareszcie, na którymś słupie telegraficznym odnaleziono przylepioną odezwę. Paru strażników zaczęło gorliwie pracować nad tem, by zdjąć proklamacyę bez uszkodzenia druku. Lecz papier był przyklejony porządnym, mocnym klejem i biedni strażnicy byli w kłopocie. Przynieśli wiadro wody, moczyli papier, lecz szło im trudno.
Strażników otoczyła kupa gapiów, z ciekawością oglądających ciężką robotę „naczelników“. W gronie widzów rozstrząsano fakt rozlepienia odezwy, opowiadano sobie treść jej, pytano strażników, po co właściwie tak gorliwie pracują, gdy łatwiej wprost zeskrobać papier. Nie brakowało też i żartów.
— Językiem, panie strażnik, językiem woła ktoś z gromady — łatwiej będzie!
Strona:PL Józef Piłsudski-Walka rewolucyjna w zaborze rosyjskim część I.djvu/260
Ta strona została uwierzytelniona.