— Gdzie? co? jak — pytałem — i tu u nas? Śmiej się pan z tego!
— Ależ panie — prawił urażony urzędnik — otrzymałem papier, mówię panu, z samego Petersburga. Piszą wyraźnie — w fabrykach na pierwszy maja żądać będą 8 godzin pracy, w Warszawie rewolucya.
— W Warszawie? — tknęło mię to słowo — rewolucya? Ośm godzin? Nic nie rozumiem. Masz pan ten papier?
Prystaw pokazał mi papier. Był to okólnik z departamentu policyi, nakazujący władzom politycznym przed pierwszym maja objechać fabryki, znajdujące się w ich rewirach i dowiedzieć się o nastroju wśród robotników. Okólnik nakazywał zażądać od zarządów fabryk i zakładów przemysłowych natychmiastowego zawiadomienia władz policyjnych w razie zajść jakich na pierwszego maja. Następnie wytłómaczono że na kongresie międzynarodowym przewrotowe elementy postanowiły żądać w fabrykach 8-godzinnego dnia roboczego, że wreszcie w Warszawie i innych miejscach Królestwa Polskiego doszło do zaburzeń pod wpływem knowań „ludzi złej woli“. Okólnik wreszcie nakazywał policyi być w pogotowiu do zduszenia hydry rewolucyjnej i w razie potrzeby zwracać się do odpowiednich władz po pomoc wojskową.
— Więc? — pytał prystaw, gdym skończył czytanie — Co pan teraz powie?
— Bądź pan spokojny — odpowiedziałem — u mnie pracują ludzie sześć godzin.
— Cóż z tego — mówił prystaw — ale
Strona:PL Józef Piłsudski-Walka rewolucyjna w zaborze rosyjskim część I.djvu/265
Ta strona została uwierzytelniona.