Strona:PL Józef Potocki-Notatki myśliwskie z Indyi 090.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

w życiu widziałem, białe z czerwonemi łbami, z wierzchu ceglaste. Niestety, niema tu nikogo, ktoby z ptaka umiał skórkę ściągnąć i należycie spreparować.
8 marca. Niedziela — dzień odpoczynku, zajęty pisaniem listów, fotografowaniem i przechadzką po pięknym parku państwa Gerardów. Dzisiejsza poczta przyniosła mi list z Hayderabadu od jednego z adjutantów tamtejszego Maharadży, z doniesieniem, że Jego Wysokość Nizam (taki tytuł nosi książę Hayderabadzki) uprzedzony przez lorda Beresforda i jenerała Robertsa, rad będzie przyjąć mnie u siebie w początkach kwietnia i pozwoli mi zapolować. Co do wielkiej dorocznej wyprawy na tygrysy, niewiadomo czy książę sam pojedzie, czy nie. W pierwszym wypadku, niema dla mnie nadziei, gdyż Maharadża zwykł sam na tygrysy polować i tylko wtedy, gdy sam nie jedzie, zaproszeni goście biorą udział w wyprawie. Wiadomość ta o tyle była mi na razie pożądaną, że ustala me projekta po pobycie w Goonie. Pierwszego kwietnia w każdym razie muszę być w Bombayu dla wyprawienia konia araba do Europy, Bombay mi zaś po drodze do Hayderabadu.
Po południu dał nam pukownik[1] przedstawienie wojskowych popisów swych żołnierzy, rodzaj dżigitówki czerkieskiej. Z zadziwiającą zręcznością wyprawiali rozmaite sztuki na koniach, podejmując dzidą w największym pędzie pomarańcze z ziemi, lub w pełnym galopie jednym zamachem szabli przecinając wiszącego barana i t. p. Dzielny pułkownik na pięknym siwym arabie, którego z Bagdadu przyprowadził, sam się również popisywał.
Przed wieczorem raportują, że wół wystawiony na przynętę o 15 mil od Goony, został zeszłej nocy ubity i pożarty. Wielkość rany w karku ofiary wskazuje na tygrysa.

  1. Przypis własny Wikiźródeł Błąd w druku; powinno być – pułkownik.