Strona:PL Józef Ruffer - Posłanie do dusz.pdf/54

Ta strona została uwierzytelniona.

II.

Morze!
Czemu, zwabiwszy nad brzeg swój, pastwisz się teraz nademną?
Czemuś u stóp mych potwornie ciszą zaległo tajemną,
Tak, żem pogrążon jest w trwodze, że jak niewolnik się korzę!?…

Otom porzucił swą ziemię, chociaż karmiła mi Ducha
Wszystkich piękności matczynych dziwnie kojącem zegraniem,
Ufny ponętom Tęsknoty, że na twym brzegu zastaniem
Królewską ucztę Tajemnic, w której Duchowi otucha…

Morze! a ty łaknącemu zamiast przejasnej swej chwały,
Ciszę zastawiasz gnębiącą, tak, że, zawodem skarlały,
Chciałbym tu prochem ledz marnym! nędzny, istnienia nieświadom!

Morze! a onej Tęsknocie, co mnie królewskim biesiadom
Współuczestnikiem tu wiodła, w oczy zdradliwe pogardą
Plunąć nie zdołam za hańbę!… gdyżem ją kochał za hardo…!