Strona:PL Józef Weysenhoff - Erotyki.djvu/015

Ta strona została uwierzytelniona.

Noc blada już szczytów dosięga.
Ta biała, wijąca się wstęga —
To droga do Éleusis święta.
Tam pójdę, gdy noc już zapadnie:
Przepaście wołają mnie zdradnie,
Lecz Nike tu o mnie pamięta. —

Bogini ma Nike-bez-Skrzydeł
Od nocy wybawi mnie sideł,
Ramieniem swem boskiem otoczy.
Z nią pójdę po drodze tej białej
Bezpieczny przez mrok i przez skały,
Posłusznie tak patrząc jej w oczy.

W jej oczach trwa blask fijoletu,
W jej ustach są miody Hymetu,
Jej czoło rozświeca noc ciemną.
..............
Oparty o mur twej świątyni
Do ciebie się garnę, bogini,
O Nike ma, Nike, bądź ze mną!