Strona:PL Józef Weysenhoff - Erotyki.djvu/040

Ta strona została uwierzytelniona.
2.

Żeby tak szarpnąć łańcuchy żywota
I w proch rozsypać świątynię nikczemną,
Co, próżna bogów, a po wierzchu złota,
Próchnem się pali w noc ciemną!

Serdeczna, dzika pokusa mną miota
Wyrwać stąd ciebie na podróż wkół-ziemną,
Zdobyć ci wolność płomieniem brzeszczota...
Lecz ty, czy pójdziesz ty ze mną?
............

............
Na florentyńskim placu Signorii
Rzymianin, dłuta Bolońskiego mistrza
Porwał Sabinkę z marmuru;