Strona:PL Józef Weysenhoff - Erotyki.djvu/055

Ta strona została uwierzytelniona.

Ja ci łoże z paproci uścielę,
Dzikie kwiaty poznoszę, maliny,
Każdy kwiat i jagoda i zielę
Śmiać się będą do mojej Jedynej.

Ty mi rzucisz oczyma wdzięcznemi
Pocałunek błękitny, ja klęknę
U twych stóp na puszystym mchu ziemi
I opowiem ci sny moje piękne.

I przysięgnę, że z głębin wskrzeszona
Wielka moc, którąm sądził już w grobie,
Otworzyła pragnące ramiona
I wyrywa się, Luba, ku tobie.

Ty odpowiesz —  — A wtedy powstanie
Wonny wiatr i odezwą się sosny
Namowami na szał i kochanie —
Taki będzie ten dzień nasz miłosny.