Strona:PL Józef Weysenhoff - Erotyki.djvu/076

Ta strona została uwierzytelniona.
SEN.

Dziś we śnie, podróże odbywszy niezmierne,
Usiedliśmy w słońcu przed chatą.
Zamgliły się skruchą twe oczy niewierne.
Wokoło paliło się lato.

U nóg twoich leżę i płaczę z rozkoszy
I czuję dłoń twoją na włosach —
Mój uścisk nie gniewa cię, ani nie płoszy,
Bo lato się pali w niebiosach.

Ty mówisz: — Zapomnij mi zdrady i męki,
Pokochaj i sercu puść wodze;
Zaplotem mych ramion, pieszczotą mej ręki,
Słodyczą cię ust mych nagrodzę.