Strona:PL Józef Weysenhoff - Erotyki.djvu/084

Ta strona została uwierzytelniona.

— Przywykłem do ich ukąszeń i nie szkodą mi — odparł podróżny — od ciebie zaś odpędzę je zaklęciem, którego się nauczyłem od fakirów-śpiewaków.
Zaczem mówili o rzeczach swoich ukrytych, czując, że im to przeznaczone. I uczynił podróżny wyznanie dziwne, że przez całe życie szuka nieznajomej Ukochanej, którą spotkać musi, choćby w następnem życiu.
— I nie kochałeś nigdy? — spytała Sita.
— Próbowałem kochać wiele kobiet.
— Więc jesteś rozpustnikiem i wietrznikiem?!
Podróżny nie odpowiedział, ale w oczach jego poznała Sita, że niema w nich zdrady, a mówi rzeczy niepodobne do zwykłych z przekonanego obłędu, który jest duszą jego. I poznała Sita, że jest z rasy jej i ojców jej, z czystej rasy marzycieli indyjskich.
Wtedy podała mu włosy swe do pocałowania, na znak przymierza. A gdy poczuł podróżny woń tej amry edeńskiej, padł do nóg Pięknej i przysiągł, że poznał w Niej tę, której szuka, tę, którą kocha jedynie. Klął się na wiarę ojców, na południe, które