Strona:PL Józef Weysenhoff - Erotyki.djvu/093

Ta strona została uwierzytelniona.
V.

Pewnego wieczora, gdy Utgatar był jeszcze zajęty pracą w głębi lądu, od brzegu wyspy odpływała na morze wielka łódź do Malabaru. Wsiadali do niej mieszkańcy Langka pospołu z ludźmi innych plemion, mężczyźni i kobiety, podochoceni winem, błyszcząc szatami i oczyma. Sita zaś przypatrywała się, stojąc na brzegu, ciekawie. A że jeszcze piękniejsza była, niż wieczór, który złocił korony drzew i uwieńczenia świątyń i głowę jej natchnioną, zabrzmiały z łodzi ku niej gadatliwe hołdy mężów.
Jeden mówił:
— Pójdź z nami. Otom jest księciem kraju o dziesięciu miastach i potęgę swą dam na twe usługi. Kobiety żebrzą mojej miłości, ale ja schylam się do nich tylko, jak do kwiatów. Ciebie jednak pokochałem od razu, boś piękniejsza nad wszystkie i ozdobisz najlepiej pokoje pałacu mego.
Drugi chwycił lutnię i zagrał na niej obcą piosenkę, pospolicie znaną. Ale w ten wieczór kuszący