Strona:PL Józef Weysenhoff - Erotyki.djvu/096

Ta strona została uwierzytelniona.

napróżno fali, pośród namów bożków złych w bambusach nadbrzeżnych.
— Rzuć — szeleściały biesy — szaleństwo poszukiwania miłości silnej, jak bogactwo. — Otwórz oczy i przejrzyj, że w starych tylko bajkach Prawda rządzi światem, a za czasów naszych panuje pożądanie i zlepek kilku kłamstw składa się na prawdę wygodną. Odstąp od zmurszałych nauk Wedów, a naucz się, że co nazywasz maurytańską zarazą, jest mądrością i ceną życia. I Sita...
Skoro usłyszał imię Ukochanej na językach syczących, zerwał się i połamał cały gaj bambusowy, że bluźnił. I został już potem z ciszą od lądu i od morza, z głośnem tylko gadaniem krwi własnej w piersi i skroniach.
A gdy zamajaczył świt od czarnych do rumianych pereł przechodni, i trysły rubiny zorzy, i wypłynęło nieodmienne słońce, Utgatar wyciągnął ręce do Boga swego:
— Prawdo wieczysta! Jasności miłująca bez zawodu! powracasz! Powróci i Sita!

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .