Strona:PL Józef Weysenhoff - Erotyki.djvu/118

Ta strona została uwierzytelniona.
PYTHIA.
1.

Więc przybyłem do świątyni
Słonecznego Delfów Boga — —
Jasnowłosa prorokini,
Mówisz iście, jak z trójnoga.

I ja, prostak, twojej mowy
Ani trochę nie rozumiem,
Choć, jako Grek postępowy,
Po francusku nieźle umiem.

Słowa twoje płynne, złote,
Dźwięczą dziwnie, jak zagadki:
Cnota, cnoty, cnocie, cnotę,
Wciąż odmieniasz przez przypadki.