Strona:PL Józef Weysenhoff - Erotyki.djvu/161

Ta strona została uwierzytelniona.

Barwny orszak, w nim pośrodku
Nowożeńców strojna para.

Trupio blada, trwożna, smutna
Idzie piękna córka króla;
Rycerz Olaf stąpa raźnie
Uśmiech wargi mu roztula.

Uśmiechniętą kraśną wargą
Ponurego króla wita:
„Hej, dzień dobry, panie teściu,
Gardło moje weź i kwita.

„Mam umierać dzisiaj — Pozwól
Do północy jeszcze dożyć,
Abym ucztę swą weselną
Korowodem mógł otworzyć.

„Żyć mi pozwól, żyć mi pozwól,
Aż ostatni kruż wypiję,
Aż ostatni raz zatańczę —
Do północy niech dożyję!“