Strona:PL Józef Weysenhoff - Erotyki.djvu/174

Ta strona została uwierzytelniona.

Kiedy przypomnę ten jej śmiech,
Źle mi i pusto na ziemi.

„Miłuję bo ją z całych sił,
Nic miłowania nie strzyma!
To niby potok z górnych skał,
Ustanku dlań już niéma.

„Z kamienia na kamień leci w głąb,
W przepaści tonie i w pianie,
I żeby stokroć skręcił kark,
W impecie nie ustanie.

„Gdybym tych niebios panem był,
Jej-bym i słońca krąg złoty
Jej-bym i księżyc słał do stóp
I wszystkie gwiazd klejnoty.

„Miłują bo ją z całych sił,
Płomieniem, który mnie chłonie — —
Czyli to żer piekielny już,
Czy wiecznych ogni tonie?