Strona:PL Józef Weyssenhoff - Żywot i myśli Zygmunta Podfilipskiego.djvu/15

Ta strona została przepisana.




WSTĘP.

Gazety doniosły niedawno tym, którzy je pilnie czytają, o śmierci pana Zygmunta Podfilipskiego, zmarłego w Paryżu, w wieku lat 46, na apopleksję, czy anewryzm serca.
Pokolenie nasze, jeżeli nie osobiście, to pośrednio znało tego człowieka wybitnego, trochę już u nas zapomnianego z powodu, że od lat paru stale mieszkał we Francji. Mało kto jednak znał go tak dobrze, jak ja, zaszczycał mnie bowiem stałą przyjaźnią i, chociaż starszy, lubił ze mną rozmawiać poufnie. Z rozpraw naszych powstał cały szereg teoryj i poglądów, powstał, rzec można, między nami, bo spieraliśmy się często, a docierając z obu stron coraz bliżej do rzeczy, przez samą młockę wzajemnych argumentów wyłuszczyliśmy niejedno ziarno prawdy z plew ją otaczających.
Chodzi mi o to, aby te ziarna nie przepadły.
Jeszcze za życia pana Zygmunta przyszła mi do głowy myśl, którą wyraziłem mu niegdyś temi słowy:
— Gdybym chciał pisać powieść obyczajową współczesną, przypatrzyłbym się najprzód panu. Wmieszany we wszystkie nasze dzienne sprawy, uczestnicząc w naszych potrzebach, cechach, a nawet błędach, pozostaje