Strona:PL Józef Weyssenhoff - Żywot i myśli Zygmunta Podfilipskiego.djvu/209

Ta strona została przepisana.
ŻYWOT I MYŚLI PODFILIPSKIEGO195

gra nietylko na zmysłowych, ale na estetycznych strunach. Dlatego też Henryk, kładąc mi rękę na ramieniu, rzekł w narzeczu estetyczno-sportowem:
— Mazur jest po „Zagłobie“ z „Terpsychory“ — nieprawdaż?
Ma on swe takie lapidarne wyrażenia, do których trzeba dodawać komentarz.
Potem zamieszało się trochę w sali, następne pary nie tak już były pokaźne; znowu ochota rosła, ćmiło się w oczach od przelotów i obrotów, grzmiała muzyka, zrobiło się bardzo gorąco. Z sali balowej szedł teraz do innych pokojów szeroki wiew, jakby afrykański, nasycony woniami kwiatów, piżma, ciał — i upałem.