Strona:PL Józef Weyssenhoff - Żywot i myśli Zygmunta Podfilipskiego.djvu/257

Ta strona została przepisana.




XX.
DZIEŁO PODFILIPSKIEGO

Pan Zygmunt był na wyjezdnem; kończył rachunki i likwidację swych interesów w kraju. Widywałem często czoło jego zamyślone, nawet pochmurne. Może niepokoiła go choroba Tomasza, który w parę tygodni po wyjeździe Zygmunta żyć przestał? Wtedy jednak nie można było spodziewać się tak nagłego końca; inne zatem troski nurtowały duszę Podfilipskiego. Może zerwanie z Falbanką? Obrót tej sprawy mógł mu pozostawić pewien niesmak. Może przeczuwał, że po raz ostatni ogląda kraj rodzinny? Może wreszcie czuł, że go nie dosyć oceniają i rozumieją w kraju? Ten ostatni domysł potwierdza mi wspomnienie jednego wieczoru, spędzonego sam na sam z Podfilipskim, na parę dni przed wyjazdem naszym zagranicę.
Było to w jego mieszkaniu. Któż nie pamięta tych wielkich pokojów, w których powietrze samo zdawało się importowane z zachodu, gdzie cały obraz tego człowieka był jakby oprawny we właściwą mu wspaniałą ramę. Nie mówiąc już o meblach sprowadzonych z Anglji, ani o pysznych kordubańskich skórach z herbami Podfilipskich, które zdobiły gabinet, ani o norymber-