Strona:PL Józef Weyssenhoff - Żywot i myśli Zygmunta Podfilipskiego.djvu/304

Ta strona została przepisana.
290JÓZEF WEYSSENHOFF

Że zmarły nie zdążył uporządkować tych papierów, że długo namyślano się, o jakich papierach mowa i postanowiono wreszcie przesłać mi wszystkie nie posiadające wartości, ani tyczące się spraw pieniężnych. Wybieranie ich zajęło dużo czasu, bo musiano wezwać ekspertów i tłumaczów.
Tym sposobem doszedłem do zbiorów licznych dokumentów osobistych, odnoszących się do życia Zygmunta Podfilipskiego. Przejrzawszy je, zadałem sobie pytanie, czy nie przerobić mej książki, już zakończonej. Ale myśl tę odrzucam z następujących powodów:
Najprzód — nie jestem z powołania biografem. Nie potrafiłbym ująć w znośną książkę tych wszystkich nominacyj na członka klubów i towarzystw, patentów na ordery, listów od znakomitych osób itp. Spadło to na mnie, jak rzecz obca, o której mało miałem dotychczas pojęcia, z którą nie dałbym sobie rady.
Sygnalizuję zatem istnienie w mojem ręku tych materyałów biograficznych i zamierzam nawet zrzec się tej części moralnego spadku po Zygmuncie Podfilipskim.
Powtóre — chodziło mi o narysowanie nie oficjalnej, ale wewnętrznej postaci pana Zygmunta. Do tego użytku posłużyćby mogły liczne listy kobiet, znalezione w otrzymanych papierach. Nie czuję się jednak uprawnionym do ogłoszenia ich wszystkich, zwłaszcza, że listy te pochodzą od kobiet najróżniejszych światów i przekonań, pomieszane tu przypadkowo, a nie mające ze sobą wspólnego nic, oprócz adresu. Na niektórych ręką Pod-