Strona:PL Józef Weyssenhoff - Żywot i myśli Zygmunta Podfilipskiego.djvu/78

Ta strona została przepisana.
64JÓZEF WEYSSENHOFF

się uważać za doskonałego w swoim rodzaju. Pospolite więc poglądy nie miały przystępu do tej niepospolitej głowy, i nie można go mierzyć zwykłą miarą. Hasłem jego było: „wyższy ponad wszystko“.
Szczególniej często wracała rozmowa między nami o pani Elizie. Ten wybitny okaz lubił brać Podfilipski za ilustrację do swoich teoryj o kobietach.
W roku następującym po powyżej opowiedzianych zdarzeniach, rozwód pani Elizy z pierwszym mężem i małżeństwo jej z Henrykiem Kostką zostały urzędowo ogłoszone. Skoro tylko Podfilipski wrócił jesienią do Warszawy, skorzystałem z pierwszego z nim spotkania, aby mu powiedzieć:
— A widzi pan, że historja pani Elizy nie jest tak mętna, jak pan przypuszczał.
— Dzielna kobietka, niema co mówić — odrzekł pan Zygmunt, — zwracam jej mój szacunek co do sprytu. Zamieniła lichego gbura na pokaźnego i bogatego człowieka. Brava Lisa! — Ale to, panie, moich poglądów na kobiety nie zmienia bynajmniej, moich teoryj nie narusza ani trochę. Ta pani potrafiła zlegalizować swoje popędy, — bardzo się dla niej cieszę. Cóż to jednak dowodzi o jej przeszłości, o charakterze kobiet wogóle? Teraz tylko powstaje pytanie, jak pójdzie nowe stadło? Zpoczątku pójdzie dobrze, s’ils nont pas pris trop d’acomptes. Ale później czy Kostka potrafi tę kobietę opanować? A ja panu mówię, że kobieta tyle tylko jest warta, ile wart mężczyzna, który ją ma. Trzeba ją ujarzmić, odjąć jej indywidualność.