ośmiesza, zohydza, a autorów stara się oddzielić niejako kordonem dla cholerycznych.
Polska kobieta z proletaryatu — żona czy matka — zwykle zaklina męża i syna myśleć jedynie o swej rodzinie, bogu, niebie i piekle, a nie zajmować się jakąś polityką, strejkować, buntować przeciw panom i rządom.
Kobieta z t. zw. inteligencyi marzy o tem, by sprzedać się jaknajlepiej, zostać czemprędzej panią domu, rozkazywać służbie i nosić wytworną tualetę.
A jeżeli i która w młodości gdzieś het zdała od swoich, od kraju, zerwie z konwenansami i żyć będzie jak wolna istota, to tylko przez czas bardzo krótki studyów naukowych zagranicą. Wraca bowiem ona do rodziny, by najczęściej znów przywdziać maskę, nałożyć sobie pęta i ubiegać się o tytuł «wzorowej żony i matki», jak tysiące innych.
Na każdym kroku napotykamy w Polsce tysiączne przesądy, tamujące pochód naprzód. Bardzo mało jest ludzi pojmujących, iż należy zwalczać w zarodku wszelkie dążenie do własności i władzy.
Wypleniać te przesądy, kształcić, rozwijać w całej pełni umysł i uśpione dotychczas uczucia, wychowywać od kolebki dziecinę na człowieka żądnego wolności i zdolnego być wolnym, — to jest zadaniem anarchistów.
Przy takich bowiem ludziach nie ostoją się dzisiejsze burżuazyjne instytucye, car zdobytych okruch nie odbierze, burżuazya nie cofnie swych ustępstw, a w przyszłości ludzie żyć będą w szczęściu i harmonii.
Starajmy się więc w Polsce — jak i kto gdzie może — zwalczać przesądy, a zwłaszcza co do własności i władzy, zapoznawać jaknajszersze koła z naszymi ideałami.
Nietylko przez własne pisma, odezwy i broszury walczmy i oświecajmy, ale zabierajmy głos wszędzie, gdzie można, zarówno słowem jak i pismem. Pomie-