Ta strona została uwierzytelniona.
odkładania na inszy dzień drogi loretowéj, z umysłu ją na ten naznaczyli, w który ją téż i druga szkoła odprawić postanowiła; albo téż przez frantostwo wzajemne zwiódłszy jedni drugich w dniu doniesionym, trafunkiem się razem schodzili. Przecież nigdy w tych bitwach nie przyszło do wielkiego krwi rozlania, albo do zabójstwa, bo się téż potykali nie żołnierze, ale studenci, których zapalczywość prędko się porywała, a jeszcze prędzéj gasła, za pierwszym guzem po łbie, albo po pysku, od kija oberwanym. Szablaści zaś rycerze, dawszy komu kreskę, coprędzéj zmykali w kupę, aby nie byli poznani i karani, a czasem dla tego i do szkół więcéj nie powracali.