Strona:PL Jędrzej Kitowicz - Opis obyczajów i zwyczajów T2.djvu/015

Ta strona została uwierzytelniona.

siadł deputata z łatwością, wiele wprzód narobił ceremonii, protestacyi, ukłonów, ni mwyższe od deputata ustępowane sobie zasiadł miejsce; zgoła, wszystko się przed deputatami płaszczyło, chociaż drugi majątkiem i talentami ledwo wyrównywał podstarościemu jakiego wielkiego pana.
A przecie, gdy z jednéj strony takie deputatom zewsząd oddawano uszanowanie; z drugiéj strony ostatnia czasem potykała ich hańba. Kiedy deputat zadufany w swoim charakterze, albo zuchwale ludzi słusznych przez nogi przerzucał; albo z głowami szalonemi, winem zapalonemi, w zbytnią się konfidencyą wdawał; jak plenipotent Fleminga, podskarbiego wielkiego litewskiego, stanąwszy z damą do tańca, gdy od deputata został odepchniony, wyciął mu policzek, i uciekłszy z Piotrkowa, lubo na tym trybunale kryminalnie