Strona:PL Jędrzej Kitowicz - Opis obyczajów i zwyczajów T2.djvu/102

Ta strona została uwierzytelniona.

płacało. Jedna królowa, pani wielce pobożna i miłosierna, ta mu często psuła symetryą w exekucyi, usilnemi swemi instancyami wypraszając winowajców od śmierci zasłużonéj, pod nadzieją poprawy życia, rzadko osobliwie w złodziejach widzianéj.
Bieliński, kiedy widział, że zbrodzień do złego przywykły nie wart był dłuższéj na świecie konserwacyi, a obawiał się kobieckiego królowéj miłosierdzia, kazał go sprzątnąć niebawiąc, zamknąwszy się tym czasem w gabinecie, przed importunią królowéj; a czasem gdy się skryć nie zdążył, a szkaradna akcya warta była ukarania, wręcz instancyą królowéj odrzucił. Taka jednak sprawiedliwość, co do złoczyńców dalekich od Warszawy, przestępowała obręby władzy; jurysdykcya albowiem marszałkowska nie rozciąga się, tylko na uczynki, występki pod bokiem