Strona:PL Jędrzej Kitowicz - Opis obyczajów i zwyczajów T2.djvu/107

Ta strona została uwierzytelniona.

które nie szły do relacyi w księgi konsystorskie, tak jak szły późniéj świeckie do grodzkich lub ziemskich, własnego powiatu; ale tylko ten, kto odniósł pozew, czyli monitorium, kopią tego kładł stronie pozwanéj; oryginał zaś pokazał z daleka i potym podpisał na wierzchu jego, kiedy, gdzie i przy kim go położył, i już to było relacyą. Taki pozew podpisany od eksekwująego strona czyniąca przeciw pozwanemu, reprezentowała w sądzie i zapisowała z góry w swojej instancyi. Zaczym już to był ważny krok pierwszy, do dalszego processu sprawy; dla tego zaś nie dawał do ręki, ani czytać pozwalał kursor, lub kto inny kładący pozew, samego oryginału, ponieważ znajdowali się tacy śmiałkowie, którzy pod pretextem z konfrontowania kopii z oryginałem, dostawszy go od kursora, więcéj mu go nie oddali, a