gdzie był, a w miasteczku burmistrzom; lokował się czasem we dworze, czasem u chłopa, jak mu gdzie dano kwaterę, stósując się w tem do woli zwierzchności miéjscowéj, zachowując prawo skromności. Ale w innych wygodach wcale się trzymał o podal tego prawa; kazał sobie szafować tyle owsa i siana, ile tylko jego konie na miejscu i przez drogę, aż do drugiéj stacyi umyślnéj, zeźreć mogły. Tyle kur, gęsi, kapłonów, jajec, masła, syra, chleba, mąki, kaszy, słoniny, ile dla niego z czeladzią potrzeba było, i do woza okroić się mogło; pamiętał także wszędzie, kiedy baczył dwór porządny, aby jego puzderko podróżne, wódką dobrą przepalaną, i baryłka z okowitą dla czeladzi w téj kwocie, ile wysuszył przez drogę tam, gdzie takiego trunku nie znajdował do smaku dopełniouo; z piwem się niewo-
Strona:PL Jędrzej Kitowicz - Opis obyczajów i zwyczajów T2.djvu/158
Ta strona została uwierzytelniona.