Strona:PL Jędrzej Kitowicz - Opis obyczajów i zwyczajów T2.djvu/221

Ta strona została uwierzytelniona.

lulki mogło się zmieścić i ośmiu kozaków, jeżeli mieli cybuchy długie, podług długości tychże, robił się cyrkuł obszerniejszy, a tym samym do przyjęcia i pomieszczenia więcéj palaczów sposobniejszy. — Odchodząc od lulki, każdy kozak zatknął swój dymik czopkiem, na sznurku przy lulce wiszącym.
Jeżeli kucharz był i ospały i niepilnował swojéj powinności w tych dwóch artykułach, każdy kozak nieznajdujący dla siebie jadła lub tytuniu, miał prawo wykropić mu skórę batogiem, a oprócz téj kary, częste skargi na niego zachodzące, sprawiały mu degradacyą.
Że tedy takie były publiczne stoły i tytunie z skarbu, przeto żaden kompańczyk swoim wyzwoleńcom niedawał wiktu, tym, którzy dla niego w rybołostwie, myślistwie, pasieniu trzód lub w rolnictwie pracowali; wyjąwszy tych, którzy przy boku pańskim