szowego, hajdamacy śli do cerkwi; tam brali błogosławieństwo od popa, jakoby wychodząc na uczynek pobożny, Bogu miły, niszczenia łacinników, żydów i wszelkich innych rusinów, od ich wiary schimatyckiéj odszczepieńców.
W ziemię tatarską jako sąsiedztwem bliższą wpadali rozmaitemi czasy. Tym pospolicie tylko zajmowali z pastwisk stada koni i bydła rogatego, z którym co prędzéj wpław uchodzili, przez rzekę na swoją stronę, za którą Tatarowie nigdy ich gonić nie śmieli, widząc odpór gotowy, od swoich sił mocniejszy, i kontentując się tem, co przed rzeką odbili, i którego hajdamakę zatłukli.
Głęboko w Tatarczyznę nie wkraczali, ani siedlisk tatarskich nie plądrowali, ponieważ Tatarowie będąc takiemiż rabusiami, jak i hajdamacy, zawsze wsieść na konia i skupić się
Strona:PL Jędrzej Kitowicz - Opis obyczajów i zwyczajów T2.djvu/224
Ta strona została uwierzytelniona.