chłopców młodych; bądź obcych, bądź swoich krewniaków, a tak mnożyli się i następowali jedni po drugich, choć żon nie mieli.
Najeżdżali ci hajdamacy szlacheckie dwory, wsie i miasta nawet, nikomu nieprzepuszczając, kogo tylko zrabować mogli: na śmierć prawda najechanych rzadko kiedy zabijali, chyba z szczególnéj osobistéj zemsty, sługi, chłopa lub żyda do hajdamaków zbiegłego.
Ale do wyciśnienia pieniędzy męczyli niemiłosiernie, i chyba znacznym a oraz łatwym obłowem sobie bez ciężkich inkwizycyj ofiarowanym, ułagodzeni zostali, kiedy nie męcząc, poczęstowawszy tylko kańczugiem po plecach, odjechali, z takiem pożegnaniem. — Dla tego panowie Ukrainscy wszyscy trzymali po kilkadziesiąt i po kilkaset kozaków nadwornych, którzy ich tak w domu
Strona:PL Jędrzej Kitowicz - Opis obyczajów i zwyczajów T2.djvu/229
Ta strona została uwierzytelniona.