Ta sztuka niedługo trwała, bo przez oszukanych prędko się po Warszawie rozgłosiła.
Dłużéj służyły gwardyakom kubki; była to gra: trzy kubki drewniane jak pół balsamki małe, gwardyak gdziekolwiek na ulicy na stołku wystawiwszy, przerabiał niemi sprawnie, przemykając postawiony na prawéj stronie, na lewą z lewéj na prawą, średni na bok, i tak kilka razy tu i owdzie owe kubki przemykając; pod temi kubkami była jedna gałeczka mała woskowa, raz tym drugi raz innym kubkiem przykryta, kto trafił na kubek, pod którym ta gałeczka była, ten wygrał, kto nie trafił ten przegrał. Lecz gwardyacy mieli taką sprawność w ręku, iż z trudnością było można upatrzeć ową gałeczkę, pod którym kubkiem po przerobieniu niemi została, choć czasem gwardyak z umysłu kubkani robił. A gdy
Strona:PL Jędrzej Kitowicz - Opis obyczajów i zwyczajów T3.djvu/029
Ta strona została uwierzytelniona.